Chromoterapia

Chromoterapia nie oznacza wcale leczenia chromem. Ani tym bardziej leczenia chromych. Pod tą nazwą kryje się znane od tysiącleci wykorzystanie barw w celach leczniczych. Już w starożytności (zarówno na Bliskim, jak i Dalekim Wschodzie, a także w Egipcie) praktykowano koloroterapię. To, jakimi barwami otacza się człowiek ma wpływ na jego kondycję, tak fizyczną jak i psychiczną. Brzmi może absurdalnie, ale od wieków nie słabnie wiara chromoterapeutów w moc koloru. Odpowiedni odcień może pobudzić lub uspokoić, koić czy drażnić, wspomagać oziębienie lub ocieplenie organizmu ludzkiego.

Kolor to energia.

Jak to właściwie działa? Z fizycznego punktu widzenia – chodzi po prostu o to, w jaki sposób nasze oko odbiera energię. Kolor to bowiem w rzeczywistości energia, której różne częstotliwości odbieramy jako konkretne barwy (co ciekawe poszczególne światłoczułe komórki w siatkówce oka – pręciki i czopki – są odpowiedzialne za „widzenie” określonych barw – 4 % czopków odpowiada za widzenie niebieskiego, ale już 32 % – zielonego, a 64 % – czerwieni).
Widzenie koloru jest następnie zarejestrowane orzez mózg, który wysyła neuroprzekaźnikowy sygnał do gruczołu dokrewnego, w celu wywołania reakcji hormonalnej. Hormony z kolei oddziałują na narządy wewnętrzne, reagują na daną barwę. Czerwony uznawany jest za kolor pobudzający, dodaje sił i energii, zaleca się go przy problemach z krążeniem, a także schorzeniach kręgosłupa, bólach krzyża czy braku sił witalnych. Inna ciepła barwa – pomarańczowy również ma działanie pobudzające (choć nieco słabsze), wspiera jednak koncentrację, poprawia samopoczucie i wykazuje działanie antydepresyjne. Terapia pomarańczowym pozwala zwalczyć brak apetytu a także lekkie problemy trawienne, wspomaga również pracę układu odpornościowego, oraz rekonwalescencję po przebytej chorobie lub zabiegu operacyjnym. Żółty kolor z kolei uważany jest za barwę dającą wigor, siłę, wzmacnającą układ nerwowy oraz narządy układu pokarmowego. Choć żółty wzmacnia żołądek oraz ma korzystny wpływ na trawienie (pomaga w niestrawności, wzdęciach, zapaleniu błony śluzowej żołądka, cukrzycy, wrzodach) – należy uważać, bowiem użyty w nadmiernych ilościach może powodować nudności. Jeśli chodzi o barwę różową – jest ona odcieniem subtelnym, łagodzącym stres oraz oznaki wyczerpania. Róż łagodzi wewnętrzne napięcie, pomaga radzić sobie z agresją. Umiejętnie stosowany może również pobudzać do aktywności seksualnej. Z grupy barw chłodnych z kolei niebieski jest kolorem uspokajającym, zwiększającym zdolność do koncentracji. Jego fizyczny wpływ na organizm polega na redukowaniu stanów zapalnych, zwalczaniu bezsenności i stresu. Szczególnie zaleca się chromoterapię niebieskim dzieciom.

Różne kolory.

Fioletowy uważa się natomiast za uduchowiający oraz wzmacniający intuicyjne zdolności (ma ułatwiać kontakt ze swoim wnętrzem,
medytację, stymulować system nerwowy). Fiolet wspiera leczenie neuroz, sklerozy, ale również rwy kulszowej. Nie jest jednak zalecany w przypadku osób borykających się z nałogami. Najbardziej neutralna (i najczęściej występująca w przyrodzie) barwa – zielony pomaga w tworzeniu harmonii oraz równowagi. Wspiera ogólny stan zdrowia oraz układ nerwowy i odpornościowy. Zielony wspiera leczenie wielu schorzeń, w tym: dny moczanowej, zapalenia oskrzeli, kaszlu, wrzodów, torbieli, bezsenności a także chorób oczu. Terapia kolorami – mimo pozornie łatwych zasad – nie powinna być jednak wykonywana „na własna rękę”, ale w porozumieniu ze specjalistą (lub chociaż po zdobyciu potrzebnej wiedzy samodzielnie). Potęga otaczających nas barw i energii w nich zawartej nie może stanowić w żadnym wypadku głównego składnika terapii (lub co gorsza, jej ekwiwalentu). To jedynie uzupełnienie, które może wspomagać leczenie, poprawiać samopoczucie oraz korzystnie oddziaływać na rozwój duchowy.

PODZIEL SIĘ: